poniedziałek, 14 listopada 2011

trochę tego, trochę tamtego

No czas coś skrobnąć.
Hmmm od czego by tu zacząć......nie będę opisywać mojego pobytu w szpitalu i całego rozwiązania bo wiem że to raczej nie jest ciekawa lektura :D
Po powrocie do domku Ami była bardzo zainteresowana siostrą. Głaskała ją, całowała w główkę a przy tym tak się cieszyła jak by dostała super prezent.
Co do zazdrości to do tej pory w ogóle Ami nie okazałą że jest zazdrosna o siostrę. Oby tak dalej :))
Od Krzyśka w ramach tego że urodziłam nam dzieciątko ...... w sumie powinnam napisać nie że urodziłam tylko wyjęli ze mnie dzidziusia heheh......dostałam piękny bukiet kwiatków

oraz karnet do salonu spa.
Co do samej Ady no cóż......je, śpi, je, śpi jedyny przerywnik to od czau do czasu lubi sobie przez 2 godzinki poleżeć i popatrzeć na mamę :) a miny przy tym strzela takie.....no ja wiem że z wyglądu nie jestem Dżoaną ale tak się krzywić na mój widok :DD


Wczoraj wyleciałam na szybkie zakupy do Bierdony. Skusiłam się na peelig mango i zestaw 3 żeli za 7 zł.


Kupiłam jeszcze krem mleczny o smaku truskawkowym.....a żeby było śmiesznie to ja nie mogę go jeść z wiadomych karmiących względów :P ale po cichu powiem że spróbowałam kapkę i bardzo dobry jest :)

A ponieważ dni są chłodne moja starsza córka została wyposażona w ciepły płaszczyk z muchą na kołnierzyku :)














Ja sobie zakupiłam kozaki ale to w następnym wpisie.

22 komentarze:

  1. właśnie nad tym kremem się zastanawiałam, czy mi będzie smakować, skoro nie lubie masła orzechowego, to tego może też nie. A, że nie jestem Magdą Gessler i nie spróbowałam dziabnąc trochę paznokcie także pozostaje w tej niewiedzy:/

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny płaszczyk:)) To super, że Ami tak ładnie zareagowała na siostrzyczkę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze on jest droższy od małej nutelli a pojemność taka sama chyba troche przegieli z ceną. Ada nie może uwierzyc ze ma taką śliczną mamę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję! :) :* Piękny bukiet no i ten płaszczyk. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale cudny ten płaszczyk:) A mucha - no mucha nie siada;)

    OdpowiedzUsuń
  6. piekny plaszczyk :)
    no i ten krem wyglada smakowicie!

    OdpowiedzUsuń
  7. piękny płąszczyk!Tereska kiedyś miała taki podobny,uwielbiałam ją w nim,ale czy ten nie za lekki na te zimne dni?
    Ada ma królewskie łoze!!!!!!
    taki krem ze sztucznymi truskawkami Ci nie zaszkodzi;)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajnie, że mąż sprawił Ci taki super prezent :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Też chcę być twoją córeczką i dostać taki płaszczyk!!! ;-))) Jest super

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na swojego nowego bloga!
    Więcej, lepiej, ciekawiej!
    Niedługo ciekawy konkurs. Polecam obserwować!
    www.zzabski.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  11. noooo,to Ami prawdziwa dama!nawet ja nie ma płąszczyka szytego na miarę;)
    Małgoś,wiadomo,ze we wszystkich przyjemnościach najlepsze jest czekanie;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. a,tak,pamietam,pisałaś,ze Ona jest krawcowa,ale chyba polepszyły się stosunki miedzy wami?bo pamietam,ze pisałaś,ze nie było fajnie na początku?jeśli jakimś cudem znalazłas sposób na dogadanie sie z tesciowa,to zdradź...

    OdpowiedzUsuń
  13. nie rozumiem,o co chodzi z tymi słodyczami...i dlaczego One nie mogą tego zrozumieć??teściowa mojej przyjaciółki z premedytacją słodziła dziecku herbatkę,choć miała zapowiedziane tyle razy,zeby tego nie robiła...
    wczoraj na zebraniu w przedszkolu była mowa o Mikołajkach i o tym,ze rada rodziców szykuje paczki dla dzieci-oczywiscie pełne słodyczy...ech....myślę teraz,jak tę paczkę szybko "przechwycić"od Tereski...na szczęście ona i tak cukierków i innchy kolorowych chemicznych słodyczy nie lubi

    OdpowiedzUsuń
  14. Eh, to powiedz teściowej następnym razem, że nie tylko Amelka słodyczy nie je, ale i Zosia i Tereska i itd..... ;) Współczuję Ci bardzo. Chociaż moja też niereformowalna jest.

    A płaszczyk jest przepiękny!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. to jest poduszka-cebuszka, którą sobie kupiłam do spania będąc w ciąży:)) Teraz ułatwia Małej siedzenie:) Te kombinezony nowe straszliwie drogie są...

    OdpowiedzUsuń
  16. a jak Adulka?:) Pokaż jakieś fotki:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Najlepiej Adulki, Ami i Twoje:)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam że te leki wyparowują z układu nerwowego, także z mózgu około półtora roku. Masakra. :/ A skóra schodzi mi już z całej twarzy. Yhhh.

    OdpowiedzUsuń
  19. Hahah, no tak. Dobrze, że kontrolę masz;).
    Ale coś tam jej dajesz, nie? Pamiętam jak mi pisałaś, że dawałaś Ami te kółeczka miodowe, wiesz, te płatki śniadaniowe. Ja tam jej kupuję ciastka bez cukru, takie dla dzieci, ale jak w p-lu jakieś ciastko jest na podwieczorek, to zje. Czasem jej dam swoje Lu Go, ale to też takie najmniej słodkie, heh. ALe ogólnie zasada jest - za wcześnie na słodycze, ma czas.
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  20. A jak na bilansie dwulatka było? My jeszcze nie byłyśmy, mimo, że Zosia już po urodzinach.

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnie,że Ami taka zadowolona z siostry:)!

    OdpowiedzUsuń