czwartek, 30 maja 2013

JESZCZE RAZ O KWIATACH

Tak mi się przypomniało w związku z poprzednim wpisem kwiatowym........
.....moi rodzice to mordercy..
w sumie nie powinnam tego głośno mówić bo jeszcze ktoś nieodpowiedni usłyszy i to nie moje dzieci będą otrzymywać paczki od dziadków tylko one będą musiały im paczki do ciupy posyłać.....

no więc mama miała skrzydłokwiata,
tata w niedzielę na śniadanie gotował jajka
mama zawsze wodę z gotowania olewała i nią podlewała kwiaty
tak też zrobiła tym razem, odlała h2o do konewki a jak przestygła to chlup na skrzydłokwiat
tyle że mój tato ma zwyczaj solenia wody i........
....po takiej solance kwiat był się i zawiną w dwa dni

no i tak....morału z tego nie ma ale i tak jest śmiesznie.....ja zrywałam boki przez tydzień :D
"Jakoś to będzie, bo jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było."
                                                                         Jaroslav Hašek

2 komentarze:

  1. Gdyby tak na to patrzeć, to ja też jestem mordercą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Można powiedzieć, że Twój tata jej zrobił psikusa ;)

    OdpowiedzUsuń