wtorek, 12 lutego 2013

ZAKUPKI

Posłać męża po bułki do Biedrony to wróci ze wszystkim tylko nie bułkami.......

Czekoladowy żel pachnie tak obłędnie że chce się go spić :P szkoda tylko że zapach nie utrzymuje się na skórze po kąpieli.

 Jestem maniaczką bransoletkową, więc dostałam kolejną.

Puzzelki dla naszego starszego maniaka układankowego :)......a i mama sobie usiadła wieczorem i z chęcią ułożyła :P

:"Są rzeczy i są zabawki. Ja wolę rzeczy. Zabawka się sprzykrzy. Rzeczy to zawsze rzeczy. Nawet, jeśli się nimi bawić, nie przestają być rzeczami. Gdy rzecz się zepsuje, można ją naprawić i znowu jest rzeczą. zepsuta zabawka już nie jest zabawką. Rzeczy są wszędzie. Chcę się bawić wszędzie. Chcę się bawić rzeczami. A jak się już nimi pobawię, będą stać znowu na swoim miejscu. I będzie można ich używać. Takie są rzeczy."    
                                       Anna Kamieńska

W sobotę był dzień pizzy, więc ślubny został zapędzony do kuchni, żeby ugnieść placek.  Najdziwniejsze jest to że mój Krzysiek jest typem faceta który wodę na herbatę przypali, ale pizze wychodzą mu wyśmienite. Tak więc zapędzony zrobił nam przepyszny obiad.


A na koniec wpisu wisienka na torcie.....a może raczej myszka  przy serze.....albo myszka pod miotłą.....tak czy siak.....oto przedstawiam naszą osobistą Myszkę Miki :) 

 

13 komentarzy:

  1. O jaka pizza... Ja ostatnio z mamą wspominałam, jakie robiłyśmy domowe pizze, kiedy jeszcze nie było żarcia na telefon, były pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  2. uaaa! jaka Mysza słodka! :)
    powiedz mi, co to jest na pizzy, banany? nieee
    puzle 50 el. - Ami wymiata, u nas 30 to absolutne maksimum

    OdpowiedzUsuń
  3. ale Myszka!!!
    Peppe sama bym poukładała,u mnie ich nie widziałam,szkoda...może i T by poukładała...zajrze jeszcze raz do Biedrony

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczna Myszka :)
    a mi się zapach tego czekoladowego żelu nie spodobał i wziełam zestaw z zapachem macadamia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. piękna Myszka:)
    A żel czekoladowy też mam-genialny!

    OdpowiedzUsuń
  6. mmmmmmmmmmm domowa pizza... też taką w sobotę jadłam :) mistrzostwo świata to jest, zamawiana się nie umywa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ha mój tez robi takie zakupy ;O a bułki kochanie upieczesz aha aha ;O
    moj tez jest mistrzem pizzy ;)

    MYSZKA CUDOWNA ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. ten czekoladowy żel mnie zaintrygował ;) Ty wiesz, że ta Twoja Myszka to Piękna :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Najpierw zrobię i wtedy podam, bo teraz tak na oko wszystko wiem bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  10. hihihi, to nieźle mu podcięłaś;) chyba z parę centymetrów
    ja co do końcówki, to mój ma podciętą ;p i za każdym razem, jak o tym wszystkim w koło opowiadam, to chce mnie zabić;)

    OdpowiedzUsuń
  11. też miałam ciarki,myślalam,ze T nie myśli o Dziadku,a jednak coś w tej główce się dzieje...muszę koniecznie sfotografować ten rysunek,bo nie zdążyłam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale pysznie wyglądająca pizza! Amanda tylko robisz :)

    OdpowiedzUsuń