poniedziałek, 22 sierpnia 2011

weekend

Weekend minął towarzysko. W sobotę byliśmy u Pauli na ognisku, a w niedzielę do nas przyjechali znajomi z malutkim dzieciaszkiem.
To był sprawdzian dla Ami jak zareaguje na takie malutkie dziecię. Oczywiście standardowo było pytanie "a co to"..........moja córka jest na etapie pytania o WSZYSTKO "a co to"
potem trochę dotykała stópek nawet próbowała rzucić dzidzi piłkę, a ponieważ nie było żadnej reakcji ze strony maleństwa to przestałą zwracać na nie uwagę.
hehe no zobaczymy jak taka małą glizda zamieszka w jej domku na stałe czy też nie będzie zwracać uwagi :D

Ech lato to cudowny okres, co chwila jakieś inne owoce dojrzewają.
Ostatnio codziennie opychamy się malinami, a moje dziecko dodatkowo poziomkami.




Malinki lądują nawet w kaszce na kolację.



Czy wy też niedowierzacie że za tydzień już wrzesień.
Ludzie jak ten czas za........la !!!!!


kawałek "mojego" nieba


14 komentarzy:

  1. Nawet nie wspominaj o wrześniu... Znaczy z jednej strony cieszę się potwornie, bo spotkanie mamy i Marta przyjeżdża, ale z drugiej koniec lata...

    OdpowiedzUsuń
  2. to miły weekend za Wami:)) Mała na pewno bardziej zainteresuje się "swoim" bobaskiem:P
    Też uwielbiam malinki, mam jeszcze troszkę w ogrodzie, jutro idę je upolować;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwierz mi, że na żywo jeszcze piękniejszy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez fryza, ogiera, czy po prostu wielkiego konia? Ja też przeleciałam, nie raz, ale miłość do koni jest silniejsza:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ano, za......la niemiłosiernie:/

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie zap....la. :/ Kocham malinyyyy!!!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj to prawda, dopiero zaczely sie wakacje a zaraz sie koncza, kiedy to zlecialo ?

    OdpowiedzUsuń
  8. No ja też nie wierzę, że za tydzień wrzesień... Bartek już do przedszkola... Cholera, ja się zatrzymałam na marcu, a za tydzień będę go prowadzić pierwszy dzień do przedszkola! Aaaa, chyba panikuję jak o tym myślę... Mimo, że się cieszę, że idzie do przedszkola.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jasiek na pierwszym spacerze z Ala zrobil jazde na całe podworko ze nie chcemy wyjąc Ali z wozka zeby z nim biegała i kopała pilke za cholere nie rozumial ze ona nie biega :) wiec strzelił focha i poszedl ostatecznie biegac z rowiesnikami od tej pory traktuje ja jak żywą ksiazke o ciele :) pokazuje na niej kazda czesc ciala :)))) kilka bylo jeszcze prob wrzucania jej zabwek do lozka itp ale bez odzewu wiec sie poddał choc ostatnio jak jadl lizaka i nie mial co z nim zrobic topodbiegl włozyl Ali do buzi i poleciał dalej!!!nie ogarniam ich :)

    OdpowiedzUsuń
  10. za szybko!
    Zosia też ma etap pytania: Co to jest? Albo mówi: Co to jest, wiesz? Albo mówi: Nie wiem co to jest.

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj tak, czas zapiernicza. To przerażające.
    Mój weekend też towarzyski był.

    OdpowiedzUsuń
  12. oj poziomki...marzą mi się takie ze śmietanką do naleśników...:(
    dzisiaj zrywałam maliny, komary nie miały litości, ale jutro za to zrobie wiadro koktajlu;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Moje ukochane maliny. mniammm. :)Oczy są przesuszone jak wszystko we mnie. Ostatnio nawet oprócz mascary nie używam nic do makijażu bo skóra powiek jest tak wysuszona jak skórka wyschniętego jabłka. Mimo że smaruję co chwilę i piję dużo wody. Jeszcze tylko niecałe 10tygodni, jakoś wytrzymam. ;)

    OdpowiedzUsuń