poniedziałek, 16 maja 2011

o ślimorach

Przeprowadziliśmy się do domu na działce. Nawet pogoda nas nie odstrasza. Dziś przed obiadem ubrałysmy się z Ami cieplej wyszłyśmy i chodziłyśmy po ogdrodzie i zbierałyśmy ślimaki do wiaderka.......nie nie po to żeby z nich zrobić zupę :D
Łażą te ślimory i czyhają się na moje sadzonki :P a posadziłam trochę ziółek typu....szczypiorek, bazylia, kolendra, i nie chciała bym pewnego dnia zobaczyć smętnych poobgryzanych badylków.
Tak więc pozbierałyśmy ślimory i poszłyśmy z nimi na łąkę i tam zameldowałyśmy : D
No a dziś idziemy odebrać dekoder i w końcu będziemy mieli TV. Nie żeby było źle bez telewizji, wieczorami przynajmniej sobie z Krzyśkiem rozmawiamy i........."rozmawiamy".
No ale właśnie ileż można "rozmawiać" człowiek tylko kalorie traci na tych "rozmowach"  ;DDDD

A co do ciąży to chyba przez te "rozmowy" nic nie przytyłam :( a i waga stoi w miejscu.
Na usg maluszek rośnie jak na drożdżach i bardzo ruchliwy jest. Teraz czekamy na kolejne wizyty i podglądamy cóż za Jegomość lub też Jejmość się ukrywa :))

a na koniec oto jakie niespodzianki śniadaniowe robi nam Krzysiek, jedzie rano po chlebek i zostawia nam na stole takie różne cudeńka :)

17 komentarzy:

  1. mmm, jakie pyszne niespodzianki! a taki domek, to super sprawa, no ale trzeba mieć ogród;).
    dzięki za porady. Zosia miała skarbonkę kotka i tam sobie wrzucała pieniążki, ale się kotek stłukł :( i teraz na razie ma w butelce swoje 'money' ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesz się z tych rozmów, ciesz, a raczej z ich efektów, w moim starczym wieku - choćbym całą noc "przegadała" - waga ani drgnie;) No, ale ile z takich "gadek" przyjemności;)
    Kochana, u mnie to jest tak, że póki sobie wynajduję jakieś zajęcie, to nie myślę, a póki nie myślę, to wszystko jest jakieś znośne. Ale są chwile, czasem zupełnie znienacka, że ryczę jak bóbr i czuję się taka bezsilna, bezradna i tak mi z tym wszystkim ciężko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze mam zupelnie inne podejscie do tego.... zupelnie.... nie chodziło mi dosłownie o rzucenie na szyje ":) u nas podjelismy decyzje ja siedze w domu a Ł. robi wszystko zeby nas utrzymac i nieczego nam nie brakowało i patrze na to ze dzis go nie ma jutro go nie ma ale za jakis czas sobie to odbijemy a ja jestem popprstu mega dumna z tego corobi moj mąż i do czego doszedł i nie wybaczyłabym sobie gdybym mu to popsuła trując głowe ze ble ble siede sama jestem zmęczona ble ble ble, mi jest poprostu zajebiscie w takim układzie i może Pani psycholog ma wiedze wieksza ale ja uwazam ze to co robi moj mąż zaspokaja moje potrezby hehhehe, jestem spokojniesza jak robi inne rzeczy, bo chciałabym zeby jak nas zabraknie kiedys było dzieciom łatwo i przyjemnie... tak jak zapewnił mi to po częsci moj tato....ale tak jak napisałam Aggie kazdy ma innych mezow dzieci tesciow i kazdy ma inne potrezby dlatego nie lubie doradzania na blogu i pytania co kto by zrobil bo kazdy robi tak zeby sie czuł szczesliwy w swoim zyciu...bo nikt za nikogo tego zycia nie przezyje...no :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pyszności, takie niespodzianki to ja lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. taki śńiadanka to ja rozumiem;PPP Ciekawe zajęcie dziś miałyście, na pewno Ami się podobało;) Kochana, a powiedz mi, który to tydzień?:) Ja też bardzo lubię rozmawiać z mężem:DD

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak, ile można "rozmawiać" ? :)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. nie leciałąś samolotem?fajnie było,jak było co oglądać przez okno,bo poza tym to nudno;)

    OdpowiedzUsuń
  8. juz wiesz ze bedziesz miec cc??..... chyba Ci zazdrszcze po cichu....kurde no....Gosiu ja nigdy nie napisałam zejestes egositka pisze to raz jeszcze :) JA bym sie zle czuła i ze czułabym sie JA JA JA ale nigdy nie powiem zektos jest bo kazdy w zwiazku ma swoje zasady :)i wierz mi znam baby co nie sa dumne tylko zrzedza i zrzedza i marudza i marudza :)a ze to a ze tamto a ze za mało w domu ale tez za mało kasy ale ze to ale ze sramto :)a wózek nazwałam dzieciowozem :D niestety nie am ich za duzo na rynku i wybor skromny....mam nadzieje ze sie sprawdzi na polskich drogach...

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja włąśnie przeglądam gazetkę Lidla i się zastanawiam czy kupić winniczki do spróbowania ale chyba odpuszczę sobie:D

    OdpowiedzUsuń
  10. słuchaj jest jeszcze taki bajer do wozka widze to czesto w wawie jak dostawka do wozka, moj Jasiek sie nie nadaje bo by mi uciekał ale wiesz dzieciaki smigaja na tym zobacz http://allegro.pl/dostawka-do-kazdego-wozka-lascal-buggy-board-maxi-i1608699258.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale pysznosci ten Mąż wam robi :) U nas w ogrodzie od metra tych slimakow, nic to dziwnego mieszkamy nad trzema stawami :D

    OdpowiedzUsuń
  12. jak tam czas na działeczce mija?:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za życzenia, Gosiu:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na film;) a chyba nawet na dwa, bo zdaje się, żę poprzedneigo nie widziałas.

    OdpowiedzUsuń