niedziela, 26 stycznia 2014

zabawy

Bycie matką jest strasznie niesprawiedliwe. W moim przypadku z tą niesprawiedliwością spotykam się codziennie.
Ot na przykład:

Zabawa klockami i co....i ja zawsze muszę być sprzedawcą.  A kolejki tworzą się długie, obsłużyć wszystkich trzeba. A towaru niewiele.


 I nie ma innej opcji żeby któraś z córek obsługiwała stoisko.

To ja sprzedawca.

A jak zaczną gotować......nie ważne czy jestem najedzona czy nie, jeść trzeba. A potrawy twarde, surowe i mało zróżnicowane. Jest kompot fasolowy, zupa fasolowo grochowa z makaronem, ciasto grochowe, ziemniaczki z makaronu i budyń z fasoli.


O a jak chodzi o gry, bez względu na rodzaj, zawsze przegrywam. A kiedy już "uda" mi się wygrać, to musi być rewanż w którym jak wiadomo muszę przegrać.



Pomimo jawnej niesprawiedliwości uwielbiam się bawić z moimi córciami.


7 komentarzy:

  1. Ja najczesciej czytam albo ukladam tory ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to już jest. :D Ja jeszcze musiałam z moją sp. Babcią przegrywać bo inaczej było że oszukiwałam. ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. ha ... ja jak się bawię z Zu to jestem tylko od "czarnej roboty" ...w taki klocki np ona pokazuje który gdzie, bo pani kierownik jest, a ja buduję ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. podziwiam Cię- ja jakos nie potrafię dawac Wojtkowi wygrywać;) uważam, że od małego musi sie uczyć sprytu;)

    OdpowiedzUsuń
  5. zabawy z dziećmi to sama radość :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też zawsze jestem sprzedawcą w zabawie w sklep Duplo ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. To zrób! W sumie samo się robi, łatwe bardzo.

    OdpowiedzUsuń