wtorek, 23 kwietnia 2013

PIKNIK NAUKOWY

W niedzielę wybyłam z dziewczynami na piknik naukowy, a ponieważ mój ślubny akurat miał dodatkową robotę więc wypad był kobiecy.

I tak brunetka poszła się dokształcać z dwoma blondynami :D

Rozrywana na pół.......Ada chciała iść do latających piłek,  a Ami do wszelkiego rodzaju robactwa......niczego się nie nauczyłam.
Niczym osobisty bodyguard moich córek pilnowałam żeby ich nikt nie zdeptał i wypychałam do przodu żeby coś tam zobaczyły.



malowanie kredą


młoda łapie promienie słońca



tańczący robot


 Ami śliniąca się na widok robota....."jak tu powiedzieć tacie że chce takiego" :)
 

pająki

coś czarnego długiego z miliardem małych nóżek, i coś takiego moja córka chciała dotknąć 


Po powrocie do domu, jak padłam na kanapę to chciałam się tylko dokształcać spokojem  :)




11 komentarzy:

  1. ale z Ami odważna dziewczyna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj pamiętam te czarne paskudztwa, kiedyś były na wystawie kotów (nie wiem dlaczego w sumie, myszy też były, ale to jakoś bardziej uzasadnione).

    OdpowiedzUsuń
  3. takiego robota chętnie bym przygarnęła:) Ale to pewnie jakiś cud-wynalazek techniki i kosztuje od groma;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja tak jak Sis ... też pamiętam te robale z wystawy kotów ;)
    Jakie Ami ma długie włosy !

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny wypad,doskonale rozumiem uczucie po powrocie do domu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam przez przypadek (przez miłośc do czekolady :P ) i na dzień dobry robale... Wszystko rozumiem, roboty, robale, ale pająki? Brrr... Specyficzne zainteresowania tu widzę :)
    Z drugiej strony gratuluję córki cieszącej się na widok robota (a nie wołającej o hello kitty :D )
    Coś czuję, że się tu rozgoszczę jak mnie nikt nie przegoni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Całe szczęście, że nie chciała robala do domu zaciągnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. fuj,co za robale....:/
    Małgosiu,masz rację z czapeczką,przypomnę się jesienią;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mu się wcale nie dziwię!

    OdpowiedzUsuń