czwartek, 22 marca 2012

tyle co kot napłakał


No dobra, nie ma opierdalania się, trzeba coś skrobnąć.
hmmm....
co by tu
srali muchy, nastała wiosna, a z nią porządki.......w tym temacie popadłam w nieroboholizm.
Moim postanowieniem świąteczno zajączkowym jest

a) przetarcie okien tyle o ile.......może....powtarzam...może użyję jednego z tych psikających śmierdzących pseudo cytryną płynu, co by promienie słońca wpadały z gracją do pokoju.

b) uporządkowanie ciuchów w szafie, bo ostatnio leże patrzę a tu moje rzeczy z mody wychodzą i do tego dwójkami.

A dzisiaj urządziłam sobie aromaterapie nad talerzem pełnym makaronu ze szpinakiem...smak czuję do teraz
Pokojowa nagroda nobla dla wynalazcy szpinaku ! !

17 komentarzy:

  1. wychodzą z mody? slychac tupanie :D?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze żebyś Ty moje zobaczyła, te już wychodzą szeregami. :/ Jutro się biorę za porządki, pewnie pół szafy wywalę. Na szczęście dziś zaszalałam i kupiłam bluzkę w Solarze. Przed Świętami to obrzydliwe szaleństwo.;)) Apetycznie to wygląda. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam makaron ze szpinakiem !!!! ... A o mojej szafie nawet szkoda gadać !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja to musze sobie zorganizować jakieś letnie ciuchy na większy brzuszek...Bo w zeszłym roku zimą byłam w ciąży...
    Szpinak uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam tę potrawę;))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. ja raz w życiu jadłam szpinak. Dzień a właściwie noc przed egzaminem moja współlokatorka zrobiła jajecznicę ze szpinakiem. Cały dzień go później czułam:( a w zamrażarce mam szpinak i kombinuje czy się odważyć coś zrobić z nim:p

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha ciuchy mówisz same z mody wychodzą? Wyobraziłam sobie, jak wyłażą z szafy i idą w cholerę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. i jeee! uwielbiam szpinak, zawsze z duużą dawą czosnku:D
    a z porządkami na wiosne mam odwrotnie niż ty akurat- kocham przygotowania przedwielkanocne, nie znoszę Bożego Narodzenia

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam szpinak. z makaronem. i z tuńczykiem jeszcze.

    a w mojej szafie to nawet nie ma modnych ciuchów, wszystko do wyrzucenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. a co tam czerwonego do tego szpinaku dodałaś?

    OdpowiedzUsuń
  11. muszę spróbować takie danie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. hahahaha! DOKŁADNIE to samo danie wczoraj serwowałam u siebie! i również raczyłam się zapachem szpinaku, jeszcze nad patelnią stojąc wywąchałam cały zapach chyba :D
    A czyżby to czerwone to były suszone pomidory? Bo ja właśnie z suszonymi pomidorami miałam... No i makaron ten sam.... no identyczne normalnie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Gocha szacunek dla Ciebie!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. hehehe, dobre z tą fizyką i matematyką- w tych dziedzinach mój mąż jest tak "dobry" jak ja;)) Nasza edukacja skońcyzła się w liceum. My jesteśmy typowymi humanistami:)

    OdpowiedzUsuń
  15. jednakowoż szpinak to największy cud natury!

    OdpowiedzUsuń