czwartek, 2 lutego 2012

wróciłyśmy

Dziewczyny wróciłyśmy.
Matko kochana co ja przechodziłam. Z jednej strony patrzyłam na chorą Ami, a z drugiej tęskniłam za Adą.
Amelka w szpitalu była tak słaba że nie była w stanie sama usiąść a jak usiadła to nie miała siły się położyć. Jak coś chciała powiedzieć to nie dość że musiałam się nachylić to do tego było to tak nie wyraźnie że nic nie rozumiałam. Z nadzieją patrzyłam żeby z każdą nową kroplówką wracały jej siły i zdrowie.
Wiecie co, jednak matka jest w stanie przejść przez piekło dla swoich dzieci.
Teraz jesteśmy wszyscy w domku, czyli jest super :D Ami pomału odzyskuje humor i energię. Adulek z całego tego szczęścia że jest mama i siostra zaczęła domagać się więcej jedzenia :D
Było minęło i oby nigdy nie wróciło.


22 komentarze:

  1. tak,naprawde jesteśmy w stanie wytrzymać i udźwignąc bardzo,bardzo dużo...oby jednak to sie zdarzało jak najrzadziej... ściskam was cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. :*
    dzisiaj jest "gromniczna", do kościoła mam iść i poświęcić na ten rok świeczkę

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybkiego powrotu do sił dla Ami i oby to wszystko poszło w zapomnienie i tak ja napisałaś oby już nigdy nie wróciło!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ojejku, a co jej było dokładnie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju, brak mi słów jak Wam współczuję. :* Dobrze że już lepiej. Człowiek jest w stanie przejść niejedno piekło, wiem to po sobie ale dzieci mi najbardziej szkoda. :( Obyście jak najszybciej zapomniały o cierpieniach. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Małgosiu,jesteś niesamowita, Twoja siła i optymizm są niewyczerpalne! ładuję się od ciebie pozytywną energią;))))
    Dzidzia bardzo aktywna, martwię się tylko,bo schudłam i chyba mi brzuszek przestał rosnać...w srode mam wizytę,wszystkiego się dowiem
    a póki co przytargał mi mąż ciuszki po Teresce,wieca sama wiesz...rozpływam się nad malusimi pajacykami:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciotka, jesteś wielka! I bynajmniej, nie mówię tu teraz o Twoich wyimaginowanych tłustych pośladkach :D
    No i Twoje Dziewczyny, wiadomo - po Mamie - też są wielkie! Ameluszka, że dzielnie dała radę przejść przez to paskudztwo, a Ada, że dzielnie wytrzymała bez Ciebie. Szacun!
    Borys przesyła ucałowania dla swej Lubej :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. ciesze sie ze wszystko wraca do normy:***

    OdpowiedzUsuń
  9. Gosiu podzielam zdanie Ju, jestes bardzi silną kobietą!!!!! dobrze ze juz jestescie!!!!! nawet nie wiesz jak sie ciesze ze juz ok!!! strasznie sie martwiłam!!!!!! zaraz podesle jeszcze odpowiedz mamie :))))jeszcze nie wytypowała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jejjj jak dobrze,ze juz jestescie w domu!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, ze już jesteście razem w domu, w komplecie:**** Oby się to więcej nie powtórzyło:***
    Trzymajcie się, kochane:***

    OdpowiedzUsuń
  12. matko! a co jej było, że taka słaba?
    my mamy jesteśmy nieziemsko silne jeśli chodzi o walke o zdrowie dziecka, wiem co gadam...

    OdpowiedzUsuń
  13. Małgoś,ja mam takie samo podejście,jak TY;) doceniam to,co wspaniałego mam,wkurza mnie,jak ludzie marudzą,ech...szkoda gadać...dobrze,ze znamy wartość naszego życia i potrafimy się nim cieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. najgorsze chwile za Wami. Dobrze, że Ami wraca do formy.
    Podziwiam Cię i zazdroszczę Ci tak pozytywnego nastawienia do życia! Chciałabym być taka przynajmniej w 50%...

    OdpowiedzUsuń
  15. Biedna Ami. Szkoda, że ją taka choroba dopadła. Oby już tylko było lepiej. Trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, że już w domu. Trzymajcie się zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
  17. takie rozerwanie jest najgorsze, ale dobrze, że już możecie się cieszyć sobą wszyscy razem :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Biedna Amelka, całe szczęście, że juz jesteście w domku, zdrówka :***************

    OdpowiedzUsuń
  19. Jednym słowem teraz może być tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdrówka dla dziewczynek:)

    OdpowiedzUsuń