czwartek, 16 lutego 2012

śniegotwórstwo

No i w końcu jest......ŚNIEG :)

Ami jak się obudziła i zobaczyła śnieg sypiący....biegała po domu krzycząc "pada śnieg".
Oczywiście był popołudniowy spacer.....a potem ja jak zwykle wpadłam na genialny pomysł i na ten przykład wybrałyśmy się w największą śnieżycę z dziewczynkami do sklepu.........miałam do wydania kaskę na Adę od jej prababci......więc zanim przebrnęłyśmy przez śniegi do auta, a potem się do niego wpakowały,  a potem z napędem na tył wyjechałyśmy z mega zaśnieżonego parkinu minęła chyba wieczność....ale ubaw był przy tym wszystkim po pachy :D
Zakupy udane :)

A wieczorem jak juz było ciemniej  poszliśmy sobie na górkę pozjeżdżać na sankach. A wiecie jakie było moje zaskoczenia jak o tej porze na dworze było pełno dzieciaków w przeróżnym wieku od ledwo chodzących po nastolatki. Tak więc górka była przeludniona :D Nie wiem czy to tylko takie moje wrażenie czy tak było naprawdę, ale Ami śmiała się i krzyczała najgłośniej jak sunęła z tatą w dóóóółłłłł.

I wiecie co tak na koniec ja lubię śnieg bo jest zimny, puchaty, włochaty, bałwaniaty, bielutki, śliczniutki, skrzący i chrzęszczący :D.........a jak by było cały czas lato to było by nudno :P



17 komentarzy:

  1. Heheh, mam wrażenie, że ten kocyk cały biały zasypany śniegiem jest:)
    Nieźle u Was wczoraj wieczorem padało.
    My dziś z Sophiją sankami do p-la pojechałyśmy;)

    OdpowiedzUsuń
  2. cuuudnie!!!!świetna jest zabawa na śniegu,a jak sie potem dzieciom dobrze śpi;)))
    u mnie nie ma co marzyć o jeździe na sankach:( ale bylismy raz na górce i jestem w szoku,ze w ogóle nie było dzieci...a ferie u nas sa...jak byłam mała,to na tej wlaśnie górce kolejki były...ech
    co tam fajnego nakupiłaś Adzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. jak fajnie tak całą rodzinką na sanki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pewnie,ze tak! zima jest po to zeby byl sniegi mroz! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja wczoraj wieczorem wyszłam z Bazylem na spacer, miał śniegu po brzuch dosłownie, a jak zanurkował, to łba mu nie było widać. Ale szalał... Biegał, gonił kulki, radocha straszna:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem dlaczego też lubię śnieg. :)) Mam ochotę się poślizgać, ulepić bałwana i natrzeć kogoś. ;))) Ten ktoś jednak śniegu nie lubi i ten temat był dziś punktem zapalnym. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. musiało być niesamowicie. Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że nie ma nic piękniejszego niż śmiech dziecka:) i teraz marze o swoim

    OdpowiedzUsuń
  8. Hehe, Borys na widok śniegu zaczął śpiewać kolędy :D
    U nas w lesie cuuuudnie, tylko właśnie górki nam brak :D Ale sanki itak zaliczone. No i Borys odkrył swoje nowe ulubione danie... śnieg! :D
    Masz rację, samo lato byłoby nudne. A tyyyle śniegu i to przy takiej fajnej temperaturze i aurze to coś cudownego!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. No to niech wam długo ten śnieg starczy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja po wczorajszej jezdzie autem z napedem na przod napisze za pelen szacunek za jazde z napedem na tyl...moj Łukasz ma na tył ...ja bym nie dała rady :)))))

    OdpowiedzUsuń
  11. hehe wczoraj mój syn tez namówił taete na sanki mamy koło domu taka wielka góre tam tez sie wszyscy zchodza jak jest snieg:))pozniej był bałwan w ogródku:)) a latem nie jest nudno ja uwielbiam siedziec na naszej hustawce A Dawid albo bawi sie w piaskownicy albo kapie w baseniku:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. ale super :) a my cały śnieg przesiedzimy w domu :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Mysle o kuligu jesli snieg do piatku wytrzyma!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. ee, ja myślę o psychiatrze codziennie...tylko jakoś zebrać się nie mogę
    raz poszłam do psycholożki jakiejś, a ona stwierdziła, że to z Wojtkiem jest problem, nie ze mna. Malego niepotrzebnie po przychodniach i psychologach targaliśmy, wszędzie stwierdzili, że żadnej nadpobudliwości nie doszukują się..
    Tylko ja, po tej wizycie, mam niesmak, bo po co mam łazić do ludzi, którzy i tak mnie nie zrozumieja.
    A co dokładnie jest twojej Ami? bo ja od niedawna tu siedzę, jeszcze wszystkich nie ogarnęłam

    OdpowiedzUsuń
  15. o rany... wiesz, ja wiedziałam że Twoja córcia na coś choruje, nie wiedzialam na co, a tak łyso było sie pytać.
    Powiem Ci, że Was podziwiam, że dajecie radę:) i jeszcze druga córeczka. My jesteśmy jednak strasznymi mięczakami, nie ma co

    OdpowiedzUsuń
  16. aj tam, nigdy nie można byc zbyt pozytywnie nastawionym:)
    Doskonale rozumiem o czym piszesz:) tez bym tak chciala czuć...

    OdpowiedzUsuń
  17. Bałwan rewelacyjny ... zima piękna w tym roku (była) ...

    OdpowiedzUsuń