wtorek, 24 maja 2011

cieplutko sobie leniuchuje

Leniuchujemy na maksa.
Zdarza nam się czasami jakaś praca.
A to powyrywamy chwaściory wdzierające się w posadzone zioła.
A to trochę pograbimy.
A to trochę skopiemy.
A to trochę popodlewamy.

W sumie nie wiem czemu piszę w liczbie mnogiej ponieważ czynności te wykonuje sama.
Przyczyny dla których wykonuje je sama są proste.
Obydwoje osobników mieszkających ze mną....czyli Ami i Krzysiek...nie wykazują żadnej chęci pomocy.
Starszy woli w tym czasie siedzieć z kolegami pod autem O-0
młodszy osobnik woli przesypywać piach z jednego wiaderka do drugiego 0-o
.....lub szaleje w basenie, fontannach i innych uciechach wodnych :)



A co do tych prac które wykonuję.....to opłaca się ponieważ zjedliśmy sobie dzisiaj zupkę z własnego wyhodowanego szczawiu :))
Nie muszę mówić jaka była pyszna :D





Zostając w temacie jedzenia,....
równanie...
truskawki + banany + mikser


=

pyszny mus którym zapychamy nasze brzuchy 





poniedziałek, 16 maja 2011

o ślimorach

Przeprowadziliśmy się do domu na działce. Nawet pogoda nas nie odstrasza. Dziś przed obiadem ubrałysmy się z Ami cieplej wyszłyśmy i chodziłyśmy po ogdrodzie i zbierałyśmy ślimaki do wiaderka.......nie nie po to żeby z nich zrobić zupę :D
Łażą te ślimory i czyhają się na moje sadzonki :P a posadziłam trochę ziółek typu....szczypiorek, bazylia, kolendra, i nie chciała bym pewnego dnia zobaczyć smętnych poobgryzanych badylków.
Tak więc pozbierałyśmy ślimory i poszłyśmy z nimi na łąkę i tam zameldowałyśmy : D
No a dziś idziemy odebrać dekoder i w końcu będziemy mieli TV. Nie żeby było źle bez telewizji, wieczorami przynajmniej sobie z Krzyśkiem rozmawiamy i........."rozmawiamy".
No ale właśnie ileż można "rozmawiać" człowiek tylko kalorie traci na tych "rozmowach"  ;DDDD

A co do ciąży to chyba przez te "rozmowy" nic nie przytyłam :( a i waga stoi w miejscu.
Na usg maluszek rośnie jak na drożdżach i bardzo ruchliwy jest. Teraz czekamy na kolejne wizyty i podglądamy cóż za Jegomość lub też Jejmość się ukrywa :))

a na koniec oto jakie niespodzianki śniadaniowe robi nam Krzysiek, jedzie rano po chlebek i zostawia nam na stole takie różne cudeńka :)

wtorek, 10 maja 2011

relacja z tego co robimy :D

No to mamy ciepełko na dworze :D
W końcu będziemy mogli się przeprowadzić się na działkę. Teraz tylko dojeżdżamy sobie codziennie na nią bo noce jeszcze zimne więc kijowo zostawać :D
Weekend upłyną nam właśnie działkowo i towarzysko :) Było ognicho i  pyrki i kiełbaski i rybki :P

A Ami odkryła swoje powołanie czyli.....rysowanie kredą po murach, chodnikach, autach, w domu po wykładzinach itp. :D

W niedziele rano wybyliśmy rodzinie na wystawę psów rasowych. Ami non stop szczekała :D jedynie na tą rasę mówiła że to myszka.....naprawdę nie żartuję dla niej to była mysz......



A co do wyboru rasy dla siebie, córce mojej najbardziej podobały się te pieski....







Ostatnio na śniadania jemy pancakes, czekam na świeże truskaweczki będą arcy uzupełnieniem. Bo póki co to wcinamy z dżemikiem.

niedziela, 8 maja 2011

kitki

Ja dziś wpisik ekspresowy.
Chciałam tylko pochwalić się kitkami Ami. (jakość fotki lipna bo telefonem robiona)
:D
Wieczorem popiszę więcej.


Miłej niedzieli :*

wtorek, 3 maja 2011

rozwód

Rozwodzimy się z Krzyśkiem. Doszliśmy do porozumienia w tej sprawie. Weźmiemy rozwód polecimy na Florydę (gdzie i tak Ami będzie mieć operację) tam weźmiemy ślub z tubylcami. Dostaniemy obywatelstwo Amerykańskie, więc się rozwiedziemy z naszymi tubylcami. W ten sposób będziemy sobie siedzieć na Florydzie i gwizdać na tą zakichaną pogodę jaka jest teraz w Polsce :/

Proste ?
Proste

:D

To co się dzieje za oknem i co pokazuje termometr to jakiś horror :/