Tak mi się przypomniało w związku z poprzednim wpisem kwiatowym........
.....moi rodzice to mordercy..
w sumie nie powinnam tego głośno mówić bo jeszcze ktoś nieodpowiedni usłyszy i to nie moje dzieci będą otrzymywać paczki od dziadków tylko one będą musiały im paczki do ciupy posyłać.....
no więc mama miała skrzydłokwiata,
tata w niedzielę na śniadanie gotował jajka
mama zawsze wodę z gotowania olewała i nią podlewała kwiaty
tak też zrobiła tym razem, odlała h2o do konewki a jak przestygła to chlup na skrzydłokwiat
tyle że mój tato ma zwyczaj solenia wody i........
....po takiej solance kwiat był się i zawiną w dwa dni
no i tak....morału z tego nie ma ale i tak jest śmiesznie.....ja zrywałam boki przez tydzień :D
"Jakoś to będzie, bo jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było."
Jaroslav Hašek
Gdyby tak na to patrzeć, to ja też jestem mordercą...
OdpowiedzUsuńMożna powiedzieć, że Twój tata jej zrobił psikusa ;)
OdpowiedzUsuń