Mam w domu artystkę.....to pewne.
Ot np. sposób dobierania kolorów w malowankach....banan nigdy nie jest malowany na żółto ( to takie banalne) Ami maluje go na czerwono, chmury na pomarańczowo a koty na fioletowo.
Kolejną odsłoną artystycznej duszy mojej starszej jest śpiew.
Przed każdym występem przygotowuję się nasza piosenkarka....zakłada dokładnie dobraną biżuterię (bransoletki i pierścionki) mikrofon w garść i zaczyna występ.
Koncerty zawsze wypadają dobrze zważywszy iż największy krytyk domu Ada, zawsze zaczyna tańczyć w rytm wyśpiewywanych piosenek.
Wczoraj Ami chwyciła aparat i poszła za głosem swojej duszy (artystycznej).
Oto powstałe obrazy.
Proszę nie przekrzywiać głów i nie zastanawiać się czy nie jest to efekt jakiegoś sfermentowanego soczku.
Autorka Ami chciała ukazać na fotkach jak było miło na działce, a że wprawne młode oko dostrzegło że twarze nasze nie są zbyt fotogeniczne, więc zdjęcia wyglądają......tak właśnie :D
:))
OdpowiedzUsuńz ręka na sercu- zdjęcie 3. boskie. Chwyciło mnie za serce. Poważnie!
OdpowiedzUsuńEee pierwsze 3 zdjęcia są fajne! Tobie trochę głowy poucinało, ale co tam:)
OdpowiedzUsuńwspaniałe fotki, mała artystka:*
OdpowiedzUsuńHa! To może Cię zaskoczę - Zosia koloruje rzeczy na ... tęczowo:)
OdpowiedzUsuńświetne oko artystki :)
OdpowiedzUsuńJagna też czasami używa swoje barwy :)
Oczyma dziecka.
OdpowiedzUsuńheh cudnie :)
OdpowiedzUsuń