Dziś deszcz mi się podobał.
Siedziałyśmy z dziewczynkami w domu.
Grałyśmy w gry, czytałyśmy książki, na obiad wpałaszowałyśmy gorącą zupę dyniową z wielką górą kalorycznej śmietany.
Okno miałyśmy otworzone, łapałyśmy ozon w płuca.
Bazylii mej krople deszczu też się chyba podobały.
A na deser stworzyłam prawdziwy poemat. Serek waniliowy, na to mus z truskawek i jogurtu truskawkowego, pokrojony banan i prażone migdały. Ja z moim aparatem nie zdążyliśmy cyknąć dziewczynkom zdjęć podczas konsumpcji......wciągnęły wszystko w ułamek sekundy
Lubię takie leniwe dni.
ps.
Ami:
"mamo czy motylki mają księżniczkę, bo kucyki maja Celestie"
ja:
"no na pewno mają swoją księżniczkę"
Ami:
"mamo to musimy ją znaleźć i ja muszę jej powiedzieć że bardzo lubię motyli"
.........
hmmmm czy ktoś może wie w którą stronę powinnam się kierować i gdzie taka księżniczka motylkowa może się znajdować.......:D
ty masz fantazję z tymi deserami:))))
OdpowiedzUsuńw sprawie księzniczki nie pomogę,niestety...:)
boski deser!:)
OdpowiedzUsuńA Motylkową Księżniczką jest sama Ami <3
Zupę dyniową to bym zjadła:)
OdpowiedzUsuń