Ot zachciało mi się wychodzić z łona matki w grudniu......parę dni bym się wstrzymała i była bym rocznikowo młodsza :P
No i tak grudzień obdarowuje mnie górą prezentów, co nie powiem cieszy mnie ogromnie, no bo kto nie lubi dostawać paczuszek zawiniętych w kolorowe papiery.
Na moje......khhmm kmmm......któreś tam z rzędu......urodzinki od rodziców dostałam ekspres do kawy.
Przyznam szerze że do tej pory piłam napój kawowy czyli kawę rozpuszczalną.
Teraz w końcu codziennie rano czuć u mnie zapach świeżo parzonej normalnej kawki.
I to lubię :D
Dobra lektura, dobra kawa.....żyć nie umierać.
Sama sobie również sprawiłam malutki prezencik na biegunach
A pozostając w temacie lektury....od małżona dostałam pokaźne tomiska.
Kilka nocek będę miała co czytać. Niestety coraz gorzej u mnie ze snem, więc najlepsze na takie bezsenne okazje są grubaśne książki.
Pytacie skąd bezsenność......no dobrze nie pytacie, ale i tak napiszę.........
coraz bliżej nasz wyjazd,
coraz bliżej operacja Amelki,
coraz bliżej początek nowej nóżki mojej córki
.......wiem że będzie dobrze,
wiem że będę twarda
wiem że damy radę
......jednak strach jest
......
No to pociągnę jeszcze temat dzieci i książek.
Kupiłam dla swoich moli książkowych kolejną część.
Na pewno będzie dobrze, trzymam kciuki!!! Ekspres - świetny prezent - ja uwielbiam kawę :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu! rozumiem Twoje obawy,to normalne,ze spac nie możesz...ale już niedługo:)
OdpowiedzUsuńzamierzam wziac z ciebie przyklad i być baaaaardzo grzeczna w tym roku:) a zapach i smak świeżo zaparzonej kawy...mmmm....
my jeszcze nie mamy tej czwartej części...ale ogladałam ja już w empiku;) zakupię w przypływie gotówki,sama z chęcia poczytam
Będzie dobrze! Musi!!! Trzymam mocno kciuki!!!
OdpowiedzUsuńPewnie, że będzie dobrze, a jak ma być??? Konik prześliczny! A ekspres dostałam i ja, co prawda na kapsułki, ale kawa z niego nieporównywalnie lepsza niż rozpuszczalna.
OdpowiedzUsuń:) Ekspres - od dawna mamy w planach ale teraz jak już M. wróci z Indii - w końcu kupujemy.
OdpowiedzUsuńWyjazd, operacja... nie znam szczegółów, ale życzę jak najlepiej!
Małgosia, niejako w ciemno bo nie wąchałam tych zapachów. Kiedyś z tej serii z "laleczkami" miałam jedne perfumy kupione w sephorze. Na truskawce były połowę tańsze więc zaryzykowałam, patrzyłam na nuty zapachowe a mniej więcej wiem co lubię ;)
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście, że będzie dobrze! Wszystkie trzymamy za Was kciuki w Klubie przecież, hehe ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Oczywiście, nie normalne byłoby, gdybyś się w ogóle nie martwiła. Ale proszę robić to ze zdrowym rozsądkiem, jeśli się da ;).
It will be all right!
za własny prywatny ekspres do kawy dałabym się zabić :D
OdpowiedzUsuńi jak Larsson ? czytasz już ?
To kawa teraz dobrze musi smakować ;)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze!
całym sercem jestem z Wami i z Amelką:) trzymam kciuki za to Wasze nowe życie:*
OdpowiedzUsuńa co do ekspresu... ja się chyba nigdy nie doczekam:( rano pijam rozpuszczalną, czasami mieloną zaparzaną w czajniczku z zaparzaczem, ale... do zaparzanej musze dodac cukier, dlatego z racji dietetycznej wybieram jednak granulki
W całej okazałości to jeszcze potrwa... Najwcześniej późną wiosną.
OdpowiedzUsuńTe tomiska pójdą bardzo szybko... Wiem, bo sama prawie nie spałam. Rewelacyjne książki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Amelkę. Pewnie że będzie dobrze! :)
nowy adres bloga - zapraszam ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://atrammarta.blogspot.com/