środa, 5 lutego 2014

leczenie

Został tydzień
Tydzień do nowego, na pewno lepszego .....
Leczenie mojej córci ....


Nasze pragnienia są przeczuciami zdolności, 
które w nas drzemią, 
zapowiedziami tego, czego będziemy w stanie dokonać.
Dzień przed 4 urodzinami Amelki, dowiedzieliśmy się że prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, podpisała nasze wnioski o sfinansowanie pierwszego etapu leczenia -rekonstrukcji stawu biodrowego i kolanowego. Operacja będzie przeprowadzona 20 lutego przez dr. Dror Paley. O samą operację jesteśmy spokojni, Amelka będzie w bardzo dobrych rękach. Bardziej martwimy się o cały okres rekonwalescencji. Podczas operacji Amelcia będzie miała założone kilka drutów w nóżkę. Przez okres kilku tygodni będzie mieć gips na obu nogach i codziennie rehabilitacje. Operacja, którą Amelka przejdzie powinna spowodować też szybszy rozwój kości.
Mimo wszystko wiem i czuję że wrócimy z USA z buziami uśmiechniętymi. 
Mieliśmy całe 4 late żeby się nastawić i przygotować psychicznie na ten moment. Staramy się cały czas Amelce uświadamiać co ją czeka, że lecimy pomóc krótszej nóżce. Na pewno zrobimy wszystko żeby tylko ból który ją czeka był jak najmniejszy. 
Bardzo wszystkim dziękujemy za słowa otuchy i proszę myślcie o nas w tych najtrudniejszych dla nas dniach. 
Podczas pobytu w USA będziemy pod opieką polskiej fundacji  Dar Serca działającej  w Chicago. 
Bardzo dziękujemy Zarządowi Fundacji.


Pamiętajcie o Amelce 20 lutego. 




czwartek, 30 stycznia 2014

zima

Zima w pełni więc korzystamy i spacerujemy po zimnych puchu.
























niedziela, 26 stycznia 2014

zabawy

Bycie matką jest strasznie niesprawiedliwe. W moim przypadku z tą niesprawiedliwością spotykam się codziennie.
Ot na przykład:

Zabawa klockami i co....i ja zawsze muszę być sprzedawcą.  A kolejki tworzą się długie, obsłużyć wszystkich trzeba. A towaru niewiele.


 I nie ma innej opcji żeby któraś z córek obsługiwała stoisko.

To ja sprzedawca.

A jak zaczną gotować......nie ważne czy jestem najedzona czy nie, jeść trzeba. A potrawy twarde, surowe i mało zróżnicowane. Jest kompot fasolowy, zupa fasolowo grochowa z makaronem, ciasto grochowe, ziemniaczki z makaronu i budyń z fasoli.


O a jak chodzi o gry, bez względu na rodzaj, zawsze przegrywam. A kiedy już "uda" mi się wygrać, to musi być rewanż w którym jak wiadomo muszę przegrać.



Pomimo jawnej niesprawiedliwości uwielbiam się bawić z moimi córciami.


sobota, 18 stycznia 2014

perfumowo

Dziś będę promować polskie produkty :) bo od dawna wiadomo Dobre bo Polskie.
Dostałam trzy butelczyny wody perfumowanej marki Bi~es. Produkuje je Uroda.


Powiem szczerze że wcześniej kupowałam pachnidła tej firmy. Wiem że to nie jest Dior, Thierry Mugler czy Kenzo. Ale za cenę którą płacimy za te wody dostajemy naprawdę dobrą jakość.


Mój numer 1
zapach kwiatowo-owocowy

 Numer 2
szyprowo-owocowa kompozycja

I miejsce 3
zapach orientalno-korzenny

Buteleczka którą kupiłam miesiąc temu
Kwiatowo-owocowy zapach


Znacie i kupujecie zapachy tej firmy ?

środa, 15 stycznia 2014

zakupowo

Opętał mnie demon......demon zakupów.
W tym roku wyprzedaże przyciągały mnie jak Puchatka do miodu.
kajam się, kajam.....
no dobrze dość
przechodzimy do konkretów


Sukienki z Sinsay

Bluza F&F

Spodnie Vogele

Koszulki na ramiączka C&A i F&F

Biała koszulka C&A z tygryskiem F&F

Sweter F&F

Cudnie miętowy nietoperek

Butki baletki....no wiadomo ich nigdy dość


najeżone :P


A żeby nie było że wyrodna matka myśli tylko o sobie to moim dziewczynkom też się coś trafiło


koszulki F&F - krasnal dla krasnala czyli Ady,
księżniczka dla księżniczki Amelki

tunika z buldogiem dla młodej  - Vogele

 i czaszkowa bluza dla starszej - F&F

Koniec
naprawdę koniec
do końca roku koniec z zakupami :D

środa, 8 stycznia 2014

prezenty ciąg dalszy

Nowy post a ja pozostanę w temacie prezentów.
Ot zachciało mi się wychodzić z łona matki w grudniu......parę dni bym się wstrzymała i była bym rocznikowo młodsza :P
No i tak grudzień obdarowuje mnie górą prezentów, co nie powiem cieszy mnie ogromnie, no bo kto nie lubi dostawać paczuszek zawiniętych w kolorowe papiery.
Na moje......khhmm kmmm......któreś tam z rzędu......urodzinki od rodziców dostałam ekspres do kawy.
Przyznam szerze że do tej pory piłam napój kawowy czyli kawę rozpuszczalną.
Teraz w końcu codziennie rano czuć u mnie zapach świeżo parzonej normalnej kawki.
I to lubię :D



Dobra lektura, dobra kawa.....żyć nie umierać.


Sama sobie również sprawiłam malutki prezencik na biegunach



A pozostając w temacie lektury....od małżona dostałam pokaźne tomiska.



Kilka nocek będę miała co czytać. Niestety coraz gorzej u mnie ze snem, więc najlepsze na takie bezsenne okazje są grubaśne książki.
Pytacie skąd bezsenność......no dobrze nie pytacie, ale i tak napiszę.........
coraz bliżej nasz wyjazd,
coraz bliżej operacja Amelki,
coraz bliżej początek nowej nóżki mojej córki
.......wiem że będzie dobrze,
wiem że będę twarda
wiem że damy radę
......jednak strach jest
......

No to pociągnę jeszcze temat dzieci i książek.




Kupiłam dla swoich moli książkowych kolejną część.



piątek, 3 stycznia 2014

trochę świątecznie

Nadszedł czas na świąteczne podsumowanie.....
Jak zwykle było cudownie, świątecznie, rodzinnie i .....krótko :(


 Kuchnia okupowana przez dziewczyny....czyli produkcja pierniczków.


Wieczorna porcja kalorii czyli biała kokosowo bananowa czekolada  :P


Były odwiedziny w "profesjonalnej" fabryce piernika, gdzie słodkości robiły miśki :D


Maszynistki

 Moja malutka choineczka :D


Mój prezent od męża


 Sowiaty i wiewiórowaty prezent od rodziców.....


 .......i moja wymarzona ramoneska też od rodziców

 Prezenty córek...no i moje mieszkanie zmieniło się w tor wyścigowy.....od rana do nocy słychać ryk silniczków, jak dziewczynki kończą tatuś zaczyna :P


 Tymi klockami też uwielbiają się bawić dlatego Mikołaj przyniósł kolejne zestawy.



 Bielutka Viktoria o cudownym pyszczku juz się u nas zadomowiła.