to się tak podjarałam, że z miejsca zapuściłam świąteczne i zimowe piosenki, a kiedy młodsza gwiazda udała się na poobiedni odpoczynek, z Ami wzięłyśmy się za konsumpcję mandarynek, a co za tym idzie ruszyła produkcja świeczniczków.......
Mam zamiar ładować się atmosferą zimowa-świąteczną jak amerykański indyk farszem....
a w chwili obecnej na odfaszerowanie czaka nasza piękna dynia.....ojj lampion będzie jak ta lala...(chociaż powinno w sumie być "jak ten potwór" a nie jak ta lala) :)
Będzie dynia w occie, dynia pieczona, dyniowa zupa, dyniowa tarta...i trochę zamrożę....... :P
a tak apropo jedzenia to polecam, brukselkę z orzechami i boczkiem. Ja osobiście nie przepadam za tym warzywem, jedyny wyjątek to w wersji na surowo w surówce z majonezem. Lecz gdy tak czarodziejsko podsmażymy boczuś, dodamy orzechów włoskich i ugotowaną brukselkę i trochę pomerdamy wszystko na patelni....mmmmm...cud miód i orzeszki :D